Rozdział 1
Nie!!!Powiedzcie , że
to nieprawda! Że to tylko bardzo zły sen i zaraz się obudzę. Oni na pewno to
zaplanowali wcześniej. Kiedy wróciłam ze szkoły w domu czekali na mnie bardzo
zdenerwowani rodzice. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Martynko musimy z tatą coś ci powiedzieć.-oznajmiła mama
-Mamo niemów do mnie Martynko, wiesz,
że tego nie cierpię.
Mama z tatą stali jakby chcieli powiedzieć coś strasznego. Ja
byłam jeszcze bardziej zdenerwowana. Do pokoju wpadła moja młodsza siostra
Oliwia. Mama powiedziała do taty :-Ty pierwszy. Po tym co usłyszałam nie wiedziałam
co robić. Tata powiedział:
-Martynko, Oliwko musimy wam coś powiedzieć.
To już wiemy! Czy ktoś wreszcie powie p co chodzi?!-krzyknęłam
z największą złością jak w sobie miałam.
-Wiecie, że ciocia Amelia nie żyje?
-Tak wiemy-odpowiedziałam z Oliwią.
-Ona miała w Brazylii wielki dom, który zapisała nam w
spadku.
-O fajnie sprzedamy go i będzie forsa na aparat
fotograficzny dla mnie-zaśmiałam się.
-No właśnie, tego domu nie można sprzedać, a poza tym mamy
inne plany. Otóż z mamą postanowiliśmy zamieszkać w nim.
-Co? Acha wy zamieszkacie i zabierzecie Oliwię, a ja zostanę
tu sama, super.-powiedziałam to bez przekonania, aby tak miało się stać.
-Nie Martynko, przepraszam Martyno. Wy zamieszkacie tam z
nami.-tata Martyny był coraz bardziej zdenerwowany.
-Czyli?!-krzyknęłam
najgłośniej jak umiałam.
-Po pierwsze to uspokój się, pamiętasz co mówił lekarz.-mama
Martyny próbowała załagodzić nerwową sytuację.
-Ty mi tu z lekarzem nie wyjeżdżaj, i mówcie do
rzeczy.-byłam tak zdenerwowana, że nie zauważyłam jak Oliwka cały czas na nie
patrzy.
- Uspokójmy się
wszyscy. Zaraz wam wytłumaczę. Wyprowadzamy się do Brazylii. Będziemy mieszkać
w domu cioci Amelii, tamten dom jest dużo większy nisz nasze mieszkanie. Będziecie
miały tam swoje pokoje.-tata próbował przedstawić i dom od jak najlepszej
strony. Po chwili milczenia mama znów zaczęła:
-Tata dostał tam pracę w swoim zawodzie, będzie dentystą w
małym centrum medycznym. Będzie zarabiał dwa ,a może nawet trzy razy tyle co w swoim malutkim gabinecie na
obrzeżach miasta. Ja będę zajmować się naszym nowym domem. Ty Martynko będziesz
chodziła do nowoczesnej szkoły, a Oliwka do przedszkola.
-No i co? Słuchajcie ja jestem zmęczona, muszę iść spać.
Dobranoc- nie wiedziałam co powiedzieć. Brzmiało to dobrze, ale w głębi duszy
czułam, że nie mogę zostawić Zuzi .Przecież to moja najlepsza przyjaciółka od 6
lat.
Powiedziałam tylko:
-Idę spać ,a ponieważ Oliwka miała pokój razem ze mną
zapytałam ją szeptem: Idziesz ze mną?
-Tak, dobranoc mamo, dobranoc tato.-krzyknęła ze schodów.
-Dobranoc-odpowiedzieli rodzice.
Gdy z Oliwką
zamknęłyśmy się w naszym małym pokoiku na poddaszu, powiedziała:
-Widzę, że jesteś smutna. Rozumiem nie chcesz zostawiać
przyjaciółek. Ja też nie chcę.
-T y masz 5 lat. Chodzisz do przedszkola od pół roku, ile ty
masz koleżanek? Jeszcze się z nimi nie zapoznałaś tak bardzo jak ja. Przecież
ja znam moje kumpele od 7 lat ,a niektóre od 8.Rozumiesz?
-Tak, tak rozumiem-odparła Oliwia.
Martyna wiedziała, że siostra za bardzo nie rozumie o co
chodzi ,ale nie chciała jej tego mówić. Gdy zobaczyła, że Oliwka zasnęła
podeszłam do lustra, które stało w kącie pokoju. Zobaczyłam tam niską, trochę
grubiutką postać. Miała czarne włosy i ciemną karnację. Tak opisywała się
Martyna. Zapytała się w głębi duszy jej kuzynki, która jest w Wielkiej Brytanii
co ma robić? Lecz nie usłyszała odpowiedzi. Martyna rozejrzała się po pokoju, zobaczyła
fotografie Oliwki z wakacji u babci, obok swoje. Zobaczyła Oliwkę, była bardzo
przygnębiona. Nagle do pokoju weszła mama i poprosiła Martynę by wyszła na
korytarz. Martyna bardzo nie chętnie zrobiła to. Mama powiedziała:
-Słuchaj. Rozumiem, że ci ciężko, ale tam jest nasza, twoja
przyszłość. Będzie nam tam lepiej. Nie będziesz musiała jeździć do szkoły
autobusem ,będziesz miała swój pokój. Obok domu jest basen, a dwie ulice dalej
galeria.
-Czy ty chcesz mnie przekupić? -chciałam krzyknąć lecz
Oliwka spała.
-Nie kochanie ,ja tylko ci opowiadam.-mama była już zmęczona
,ale bardzo chciała mi to nie wiem wyjaśnić.
-A tak w ogóle to skąd wiesz, gdzie jest galeria, a gdzie
basen? Hm..-zadałam to pytanie, sama nie wiem po co. Ale odpowiedź była
szokująca.
-Pamiętasz jak powiedziałam, że jadę zawieźć na pociąg, który
jechał do babci. A potem zadzwoniłam, że pociąg się spóźnił i, że odwiozę tatę
sama.-mama była tak zmęczona, że prawie zasypiała na stojąco.
-Tak pamiętam, a potem nie wróciłaś do domu, bo
stwierdziłaś, że pomożesz tacie w tym remoncie u dziadków.-ja też powoli
zasypiałam, lecz czekałam na to co powie mi mama.
-Ja i tata pojechaliśmy obejrzeć dom w Brazylii, lecz Oliwka
zachorowała na ospę wietrzną musieliśmy wrócić i do końca nie obejrzeliśmy
domu.
-Wy to zaplanowaliście!!!!-nie kryłam oburzenia
-Kochanie nie złość się, idź lepiej spać a jutro pogadamy, okej?-
powiedziała mama
Ja już nie odpowiedziałam, gdy wróciła do pokoju, przy oknie
siedziała Oliwka.
-Miałaś koszmar ?- spytałam
-Tak. Jak mam koszmary to pozwalasz mi spać na twoim łóżku
obok ciebie, a jeśli tam będziemy miały osobne …..-Oliwka chciała
dokończyć lecz Martyna jej przerwała:
-Kładź się spać i….. dobranoc
-Dobranoc-powiedziała już śpiąca Oliwka
Obie dziewczynki szybko zasnęły po tak ekscytującym dniu.
Ja się nie pytam ile razy jeszcze będziesz zmieniać szablony,ale OK.Jest dobrze,bardzo dobrze,ale przejrzyj czasem tekst,widzę pare błędów,nie pytaj jakich powiem w szkole ;)
OdpowiedzUsuńCałuję i pozdrawiam :*
Ten rozdział jest po prostu boski. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Domi :D
Dzięki Dominika,postaram się szybko dodać nowy.Klaudia:-*
OdpowiedzUsuń