środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 1

Nie!!!Powiedzcie  , że to nieprawda! Że to tylko bardzo zły sen i zaraz się obudzę. Oni na pewno to zaplanowali wcześniej. Kiedy wróciłam ze szkoły w domu czekali na mnie bardzo zdenerwowani rodzice. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Martynko musimy z tatą coś ci powiedzieć.-oznajmiła mama
-Mamo niemów do mnie Martynko, wiesz, że tego nie cierpię.       
Mama z tatą stali jakby chcieli powiedzieć coś strasznego. Ja byłam jeszcze bardziej zdenerwowana. Do pokoju wpadła moja młodsza siostra Oliwia. Mama powiedziała do taty :-Ty pierwszy. Po tym co usłyszałam nie wiedziałam co robić. Tata powiedział:
-Martynko, Oliwko musimy wam coś powiedzieć.
To już wiemy! Czy ktoś wreszcie powie p co chodzi?!-krzyknęłam  z największą złością jak w sobie miałam.
-Wiecie, że ciocia Amelia nie żyje?
-Tak wiemy-odpowiedziałam z Oliwią.
-Ona miała w Brazylii wielki dom, który zapisała nam w spadku.
-O fajnie sprzedamy go i będzie forsa na aparat fotograficzny dla mnie-zaśmiałam się.
-No właśnie, tego domu nie można sprzedać, a poza tym mamy inne plany. Otóż z mamą postanowiliśmy zamieszkać w nim.
-Co? Acha wy zamieszkacie i zabierzecie Oliwię, a ja zostanę tu sama, super.-powiedziałam to bez przekonania, aby tak miało się stać.
-Nie Martynko, przepraszam Martyno. Wy zamieszkacie tam z nami.-tata Martyny był coraz bardziej zdenerwowany.
-Czyli?!-krzyknęłam  najgłośniej jak umiałam.
-Po pierwsze to uspokój się, pamiętasz co mówił lekarz.-mama Martyny próbowała załagodzić nerwową sytuację.
-Ty mi tu z lekarzem nie wyjeżdżaj, i mówcie do rzeczy.-byłam tak zdenerwowana, że nie zauważyłam jak Oliwka cały czas na nie patrzy.
- Uspokójmy  się wszyscy. Zaraz wam wytłumaczę. Wyprowadzamy się do Brazylii. Będziemy mieszkać w domu cioci Amelii, tamten dom jest dużo większy nisz nasze mieszkanie. Będziecie miały tam swoje pokoje.-tata próbował przedstawić i dom od jak najlepszej strony. Po chwili milczenia mama znów zaczęła:
-Tata dostał tam pracę w swoim zawodzie, będzie dentystą w małym centrum medycznym. Będzie zarabiał dwa ,a może nawet  trzy razy tyle co w swoim malutkim gabinecie na obrzeżach miasta. Ja będę zajmować się naszym nowym domem. Ty Martynko będziesz chodziła do nowoczesnej szkoły, a Oliwka do przedszkola.
-No i co? Słuchajcie ja jestem zmęczona, muszę iść spać. Dobranoc- nie wiedziałam co powiedzieć. Brzmiało to dobrze, ale w głębi duszy czułam, że nie mogę zostawić Zuzi .Przecież to moja najlepsza przyjaciółka od 6 lat.
Powiedziałam tylko:
-Idę spać ,a ponieważ Oliwka miała pokój razem ze mną zapytałam ją szeptem: Idziesz ze mną?
-Tak, dobranoc mamo, dobranoc tato.-krzyknęła ze schodów.
-Dobranoc-odpowiedzieli rodzice.
       Gdy z Oliwką zamknęłyśmy się w naszym małym pokoiku na poddaszu, powiedziała:
-Widzę, że jesteś smutna. Rozumiem nie chcesz zostawiać przyjaciółek. Ja też nie chcę.
-T y masz 5 lat. Chodzisz do przedszkola od pół roku, ile ty masz koleżanek? Jeszcze się z nimi nie zapoznałaś tak bardzo jak ja. Przecież ja znam moje kumpele od 7 lat ,a niektóre od 8.Rozumiesz?
-Tak, tak rozumiem-odparła Oliwia.
Martyna wiedziała, że siostra za bardzo nie rozumie o co chodzi ,ale nie chciała jej tego mówić. Gdy zobaczyła, że Oliwka zasnęła podeszłam do lustra, które stało w kącie pokoju. Zobaczyłam tam niską, trochę grubiutką postać. Miała czarne włosy i ciemną karnację. Tak opisywała się Martyna. Zapytała się w głębi duszy jej kuzynki, która jest w Wielkiej Brytanii co ma robić? Lecz nie usłyszała odpowiedzi. Martyna rozejrzała się po pokoju, zobaczyła fotografie Oliwki z wakacji u babci, obok swoje. Zobaczyła Oliwkę, była bardzo przygnębiona. Nagle do pokoju weszła mama i poprosiła Martynę by wyszła na korytarz. Martyna bardzo nie chętnie zrobiła to. Mama powiedziała:
-Słuchaj. Rozumiem, że ci ciężko, ale tam jest nasza, twoja przyszłość. Będzie nam tam lepiej. Nie będziesz musiała jeździć do szkoły autobusem ,będziesz miała swój pokój. Obok domu jest basen, a dwie ulice dalej galeria.
-Czy ty chcesz mnie przekupić? -chciałam krzyknąć lecz Oliwka spała.
-Nie kochanie ,ja tylko ci opowiadam.-mama była już zmęczona ,ale bardzo chciała mi to nie wiem wyjaśnić.
-A tak w ogóle to skąd wiesz, gdzie jest galeria, a gdzie basen? Hm..-zadałam to pytanie, sama nie wiem po co. Ale odpowiedź była szokująca.
-Pamiętasz jak powiedziałam, że jadę zawieźć na pociąg, który jechał do babci. A potem zadzwoniłam, że pociąg się spóźnił i, że odwiozę tatę sama.-mama była tak zmęczona, że prawie zasypiała na stojąco.
-Tak pamiętam, a potem nie wróciłaś do domu, bo stwierdziłaś, że pomożesz tacie w tym remoncie u dziadków.-ja też powoli zasypiałam, lecz czekałam na to co powie mi mama.
-Ja i tata pojechaliśmy obejrzeć dom w Brazylii, lecz Oliwka zachorowała na ospę wietrzną musieliśmy wrócić i do końca nie obejrzeliśmy domu.
-Wy to zaplanowaliście!!!!-nie kryłam oburzenia
-Kochanie nie złość się, idź lepiej spać a jutro pogadamy, okej?- powiedziała mama
Ja już nie odpowiedziałam, gdy wróciła do pokoju, przy oknie siedziała Oliwka.
-Miałaś koszmar ?- spytałam
-Tak. Jak mam koszmary to pozwalasz mi spać na twoim łóżku obok ciebie, a jeśli tam będziemy miały osobne …..-Oliwka chciała dokończyć  lecz  Martyna jej przerwała:
-Kładź się spać i….. dobranoc
-Dobranoc-powiedziała już śpiąca Oliwka
Obie dziewczynki szybko zasnęły po tak ekscytującym dniu.



3 komentarze:

  1. Ja się nie pytam ile razy jeszcze będziesz zmieniać szablony,ale OK.Jest dobrze,bardzo dobrze,ale przejrzyj czasem tekst,widzę pare błędów,nie pytaj jakich powiem w szkole ;)
    Całuję i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest po prostu boski. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny.
    Pozdrawiam, Domi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Dominika,postaram się szybko dodać nowy.Klaudia:-*

    OdpowiedzUsuń